O książce: 2018 / Przyzwyczailiśmy się uważać depresję za kaprys, zaburzenia lękowe - problemy, osoby chore psychicznie - niebezpiecznych kosmitów, i kliniki psychiatryczne – więzienia ze szczególnie wyrafinowanym systemem przetrzymywania. Ale w rzeczywistości wszystko nie jest takie straszne i beznadziejne, a choroba psychiczna to brak równowagi substancji chemicznych w mózgu, a nie naciągane „wymówki” czy niebezpieczna „obsesja”. Dlaczego mówię to z taką pewnością? Nazywam się Ksyusha. Mam 25 lat i nie radzę sobie z własnym życiem. Lekarze nazywają to „depresją nawracającą” i „zaburzeniem osobowości typu borderline”. Do kliniki psychiatrycznej trafiłam z własnej woli, starając się opowiedzieć swoją historię możliwie szczerze i szczegółowo, w nadziei, że choć trochę zmienię nastawienie naszego społeczeństwa do zaburzeń psychicznych. Diagnoza to nie piętno. Przedstawiając czytelnikowi pacjentów szpitali, chcę przełamać piętno psychiatrii i udowodnić, że „psychiatrzy” nie są obcy „normalnemu” światu.